Co jakiś czas na różnych forach dla przedsiębiorców, umożliwiających wymianę doświadczeń i wzajemne porady pada pytanie – jak chronić się przed kontrahentem który nie płaci? Wśród takich dyskusji często pojawia się odpowiedź: nałóż karę umowną za brak zapłaty w terminie. Czy stosowanie kar umownych w przypadku opóźnienia w płatności ma sens? Z prawnego punktu widzenia – żadnego. Są jednak rozwiązana umożliwiające ukaranie przedsiębiorcy za brak płatności w terminie.
Czy warto stosować kary umowne?
Wielu przedsiębiorców jest przeciwnych karom umownym w ogóle, bowiem już na wstępie współpracy pojawia się założenie, że nie będzie się ona układać pomyślnie. Z mojego prawniczego doświadczenia jest wręcz przeciwnie. Kara umowna jest świetnym rozwiązaniem dyscyplinującym, stanowiącym gwarancję, że obie strony umowy chcą jak najlepiej się z niej wywiązać.
Kara umowna w przypadku braku płatności w terminie – czy to ma sens?
Z prawnego punktu widzenia kara umowna w przypadku braku płatności w terminie jest bezcelowa. Zgodnie z art. 483 § 1 Kodeksu cywilnego można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy.
Co to oznacza? Brak zapłaty określonej sumy pieniężnej za towar czy wykonaną usługę jest w swej istocie niewykonaniem zobowiązania pieniężnego, zatem postanowienie nakładające obowiązek zapłaty kary umownej za brak płatności w terminie będzie nieważne.
Kara umowna – postanowienia umowne – przykłady
Mimo tego przedsiębiorcy często zamieszczają postanowienia dotyczące kary umownej za opóźnienie w płatnościach:
„W przypadku braku płatności za usługę w terminie, usługobiorca zapłaci usługodawcy karę umowną w wysokości 1.000 złotych.”
Niektórzy uważają, że kara umowna należy im się w przypadku opóźnienia w płatności na podstawie ogólnych postanowień dotyczących kar umownych:
„W przypadku naruszenia, któregokolwiek z postanowień umownych strona naruszająca zapłaci drugiej stronie karę umowną w wysokości 500 złotych.”
Takie postanowienia w stosunku do opóźnienia w wykonaniu zobowiązania pieniężnego nie odniosą skutku prawnego. Można by się zastanawiać czy mogą mieć jakiś ładunek psychologiczny dla terminowego wykonywania zobowiązań. Szczerze wątpię. Odradzam też dochodzić kar umownych za nieterminową płatność przed sądem – sąd oddali taki pozew i nałoży na składającego obowiązek zapłaty kosztów sądowych.
Skoro nie karą umowną to jak zdyscyplinować niepłacącego kontrahenta?
Najlepszym sposobem jest pobieranie płatności z góry, aczkolwiek nie każdy ma taką możliwość, zwłaszcza początkujący przedsiębiorcy. Chcąc pozyskać klienta lub kontrahenta chcą mu przyznać atrakcyjną ofertę, by zachęcić go do współpracy. Jednak jeśli mamy do czynienia z kontrahentem, który z reguły nie płaci w terminie warto to rozważyć.
Sposobem dla tych wszystkich, którzy są zawiedzeni, że nie mogą nałożyć kary umownej za brak płatności w terminie będzie zastosowanie odwróconego rabatu, który w praktyce pełni funkcję kary umownej. Jest to rozwiązanie bardzo często stosowane w przypadku umów telekomunikacyjnych, gdy klient ma prawo wypowiedzieć umowę przed końcem terminu, co pociąga za sobą cofnięcie szeregu rabatów i nakłada obowiązek uiszczenia wysokiej kary umownej, często w wysokości równej sumie abonamentu należnego, gdyby umowa nie uległa wcześniejszemu rozwiązaniu. Odwrócony rabat polega na wskazaniu w umowie dwóch terminów płatności i dwóch kwot. Kwota niższa jest kwotą z uwzględnieniem rabatu (realnym wynagrodzeniem), przysługującym wyłącznie w sytuacji gdy płatność zostanie uiszczona w określonym terminie – czyli w tym, na którym zależy pierwotnie przedsiębiorcy. Brak płatności w tym terminie wcześniejszym wiąże się z obowiązkiem zapłaty wyższej ceny, tj. bez rabatu, czyli tak naprawdę wynagrodzenia powiększonego o kwotę kary umownej, jednak niewskazanej wprost w umowie.
O innych sposobach ochrony przed niepłacącym klientem możesz przeczytać tutaj: