Bycie twórcą lub przedsiębiorcą w świecie, w którym głównym źródłem informacji jest Internet, jest właściwie niemożliwe bez funkcjonowania w sieci, a co za tym idzie – bez posiadania strony internetowej, sklepu internetowego, bloga czy profesjonalnego konta w innych mediach społecznościowych.
Funkcjonowanie powyższych mediów wymaga od nas tworzenia (lub nabycia) pewnych treści (opisów, wpisów, grafik, zdjęć), które będziemy w ramach naszych mediów udostępniać. Natomiast udostępnianie przez nas treści, prędzej czy później może doprowadzić do tego, że inni postanowią z naszej pracy bezprawnie skorzystać.
Szerzej: na czym polega naruszenie praw autorskich
Tym razem pragnę poruszyć kwestię odpowiedzialności prawnej ze względu na osobę naruszającego. Analizując sprawy z jakimi zwracają się do mnie blogerzy i właściciele sklepów internetowych, doszłam do wniosku, że zasadniczo mamy do czynienia z dwoma typami internetowych piratów:
NIEUGIĘTY – sprzedawca lub bloger z tej samej branży (de facto konkurent). Nie odpowiada na uwagi w sprawie naruszenia przez Facebooka, maile, wszelkie uwagi w komentarzach kasuje. Jeśli w ogóle zareaguje to albo pod wpływem oficjalnego wezwania do zaniechania naruszeń praw autorskich albo pod wpływem masowej akcji internautów (społeczności internetowej skupionej wokół pokrzywdzonego twórcy).
Pobierz wzór wezwania do zaniechania naruszeń praw autorskich
NIEDOJDA – na wieść o tym, że bezprawnie skopiował zdjęcie lub tekst tłumaczy się, że nie wiedział, myślał, że tak wolno, że pobrał ze źródła, które miało być legalne. Obiecuje skasować niezwłocznie i przeprasza za zaistniałą sytuację. W większości przypadków niestety oszust – korzysta z cudzej pracy ze świadomością tego, że i tak nie spotkają go żadne konsekwencje.
Odpowiedzialność cywilna za naruszenie praw autorskich, a brak świadomości lub zamiaru naruszenia
Brak zamiaru czy nieświadomość naruszenia nie zwalnia naruszającego z odpowiedzialności cywilnoprawnej związanej z dokonanym naruszeniem. Co za tym idzie – bez względu na tłumaczenia osoby, która skorzystała z naruszenia naszych praw autorskich – czyli w praktyce skopiowała wpis, opis produktu, zdjęcie naszego autorstwa lub do których posiadamy prawa autorskie (np. nabyte od grafika czy copywritera) i bez względy na to, że myślała, że działa zgodnie z prawem.
Z tytułu naruszenia praw autorskich majątkowych, ich właścicielowi przysługuje prawo żądania:
– zaniechania dalszych naruszeń;
– usunięcia skutków naruszeń;
– naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu;
– wydania uzyskanych korzyści.
Takie uregulowanie odpowiedzialności cywilnej powinno dać do myślenia wszystkim tym, którzy chcą wykorzystać cudze treści, a nie są pewni czy mogą. Zawsze lepiej zapytać – jest przecież szansa, że twórca udzieli nam nawet bezpłatnej licencji na korzystanie z jego treści, jeśli np. stanowiłoby to dla niego rodzaj wymiernej reklamy.
Odpowiedzialność karna za naruszenie praw autorskich, a brak świadomości lub zamiaru naruszenia
Korzystanie z cudzej własności intelektualnej jako własnej (tj. przywłaszczanie autorstwa), jak i rozpowszechnianie z uznaniem autorstwa jednak bez odpowiedniej zgody właściciela praw autorskich, poza odpowiedzialnością cywilną, generuje dla naruszającego odpowiedzialność karną.
Zasadniczo wszystkim poszkodowanym, którzy chcą uniknąć procesu sądowego, lecz jednocześnie nie chcą pozostawić osoby dokonującej naruszeń bez jakichkolwiek konsekwencji, zachęcam do złożenia zawiadomienia na policję lub do prokuratury.
O ile brak winy lub brak zamiaru w naruszeniu praw autorskich nie zwalnia z odpowiedzialności cywilnej (czyli przede wszystkim konsekwencji finansowych), o tyle sprawa trochę inaczej wygląda w kontekście odpowiedzialności karnej. Odpowiedzialność karna jest uwarunkowana zamiarem naruszającego – czy naruszający wiedział, że łamie prawo (zamiar bezpośredni) lub czy mógł się domyślić, że je łamie (zamiar ewentualny). Sprawa jest oczywista jeśli np. na wykorzystanym zdjęciu jest znak wodny lub logo autora. Jednakże jeżeli ze zdjęcia zostanie usunięte logo i następnie trafi ono nielegalnie na stocka, który udostępnia zdjęcia i grafiki w ramach CC0, wówczas osób korzystających z tak udostępnionych materiałów nie będzie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej z tytułu przywłaszczenia autorstwa i nielegalnego rozpowszechniania, bowiem działały one bez zamiaru popełnienia czynu zabronionego.