Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy kobieta stojąca przede mną w kolejce do kasy w popularnej sieciówce, ostatniego dnia zwrotu, wynoszącego w tym sklepie 28 dni, próbowała oddać koszulę, która była wciąż wilgotna (po praniu). Pamiętam jak bez awantury odeszła od kasy, w której kasjerka – po konsultacji z managerką – oznajmiła, że nie przyjmą jej zwrotu. Sklepy sieciowe mają bardzo prokonsumenckie zasady sprzedaży.
